W ubiegłą niedzielę wybrałam się na grzyby z przyjaciółmi ^^ Było cudnie, zwłaszcza, że słoneczko grzało i aura była bardzo optymistyczna... a las pachniał, szumiał, ćwierkał... tylko od czasu do czasu zabrzmiało jakimiś innymi grzybiarzami :P
Wyprawa była owocna i teraz cała kuchnia pachnie grzybami, których długie girlandy wiszą sobie tu i tam... A pisząc ten post dojadam ostatnią porcję zupy grzybowej. Jest pyszna... i nikt się nią nie otruł :D
Poranek w Miałach - ok. 8:00
Moja ekipa - Martynka i Artur
Damy z grzybamy ;D
Zdjęcie: Artur Frydrych
Z cyklu: różne metody zbierania grzybów: po żołniersku - marszem.
Zdjęcie: Artur Frydrych
Z cyklu: różne metody zbierania grzybów: na VIPa - w blasku fleszy paparaccich.
Zdjęcie: Artur Frydrych
Z cyklu: różne metody zbierania grzybów: razem i osobno zarazem :D
Zdjęcie: Artur Frydrych
Nie mam pojęcia co to za grzyb, ale pewnie niejadalny.
Za to jaki piękny^^
W romantycznej scenerii.
Łąka w pajęczynach
Ostatnie dni lata...
Chińska parasolka, czyli kolejna ciekawostka przyrodnicza
- grzyb z blaszkami NA kapeluszu, a nie POD XD
Martynka znalazła smoka, który mieszkał pod grzybem.
Niestety stwór stracił swoje domostwo :( Bo było jadalne...
Mój książę ;)
Muchomorki... Jakie ładne i dorodne!
Chrząszczyk też wylazł na słoneczko.
Dary lasu.