wtorek, 27 września 2011

Kaligrafia

Tym razem wcale nie japońska, czy chińska, a bardziej nam bliska :)

O sztuce pięknego pisania w czwartek 22 września opowiadała Basia Wilińska na Śródeckim Uniwersytecie Alternatywnym. Niestety, wykład przegapiłam, ale nadrobiłam następnego dnia, przez 4 godziny zawzięcie kaligrafując. O ile pan Fu stracił dla mnie wszelką nadzieję, widząc mnie z pędzelkiem w lewej łapie, o tyle pani Basia rozwinęła przede mną szereg możliwości, niedostępnych dla osób praworęcznych. Na przykład: dużo łatwiej mi pisać do góry nogami - tak, żeby stawiać litery od prawej do lewej. Wtedy mogę korzystać z tradycyjnego duktu - kolejności i kierunku pisania liter - i nie rozmazywać sobie wszystkiego łapą.

Ale dość gadania :D Czas pokazać rezultaty czterogodzinnej pracy:

Nie mogłam się powstrzymać ;)

Dzieło własne w każdym calu.

Czasem po prostu brak pomysłów...

 No i oczywiście skopałam i postawiłam za dużo L, a za mało N :P


Trochę wszystko płynie w powietrzu - jedna litera wyżej, druga niżej - bo oczywiście nie byłam dość cierpliwa, by zrobić sobie linie XD Może następnym razem cierpliwości mi nie zabraknie... ale najpierw muszę odwiedzić sklep ze stalówkami.

6 komentarzy:

  1. super! ...że pokłosie warsztatów Basi, twojego autorstwa, znalazło się na blogu! :)
    (na żywo też super, widziałam! he, he.. ;)
    oczywiście przegapiłam tego posta, ponieważ z niewiadomych przyczyn, nie dostaję ostatnio żadnych newsletterów z żadnych obserwowanych przeze mnie blogów (nie wiem, skasowali tą opcję, czy co?), ale na szczęście coś mnie tknęło, żeby tu zaźżeć (jak mawiała moja sąsiadka ;)
    ... a kiedyż ty się, moja droga, do tegoż sklepu ze stalówkami wybierasz? może takoż bym się udała? ;)

    ps podrzucona mi ostatnio podstępnie przez cię lektura, zaczyna mieć jakiś niepokojący wpływ na mój język.. chyba łatwo zgadnąć na jakim etapie jestem i że pojawił mi się w historii Mandorallen? ;) swoją drogą, beznadziejne imię :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Azaliż stalówki panna nabyć pragnie? XD Takowoż z przykrością oświadczyć muszę, że dla siebie zakupu niedawno dokonałam - sklep z najlepszym asortymentem takoż wskażę chętnie.

    Tak, Mandorallen to kiepskie imię XD Trudno je zapamiętać i język się plącze. Baron Vo Mandor to jeszcze rozumiem, ale dlaczego na litość (siedmiu) bogów musieli mu dać takie akurat imię?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaiste, niezbadane są ścieżki, którymi błądzą światłe umysły niektórych autorów... :P

    ..gdzież zatem sklep ów znakomity znaleźć mogę?

    Tam do kata! Nie masz przypadkiem na myśli Gołębiej? :) Ja bym tam uderzała w pierwszej kolejności, ale może masz jakiś nowy tajny adres? ;) Uff... chyba mi przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gołębia - adres to zacny, jednakowoż bliżej przyjdzie ci znaleźć znakomite miejsce, gdzie stalówki nabyć można. Azaliż Chwaliszewo jest ci znane? Zaiste, sklep Matejko ofertę stalówek ma bogatą. Co prawda osobiście zaopatrzenia dokonałam w filii przy Kramarskiej, tuszę jednak, że i na Chwaliszewie znajdziesz upragnione produkta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Produkta .. o looooooosie!.. upragnionego nie znajdę tamże! Albowiem wiedz, iż miejsce owe, nie istnieje od czasów niedawnych... Alas! Jak mawiali Brytyjczycy.

    (Przynajmniej już nie pod tym adresem - też się nie dalej jak kilka dni temu zdziwiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Na siedmiu bogów! Na honor! Jakże to się stać mogło???

    Udajże się więc na Kramarską - nie dalej jak pięć dni temu stalówki tam za bezcen kupiłam.

    OdpowiedzUsuń