W końcu widać znaczące postępy, więc mogę zamieścić kolejne zdjęcia :D Oczywiście, to jeszcze nie koniec. Nawet to, co wydaje się skończone, będzie pewnie jeszcze przerabiane. Na pewno Wróżka nie raz straci głowę, przyda jej się też fryzjer i operacja plastyczna szyi XD
C.D.N. i to wkrótce! :D Muszę zdążyć do 9 maja, wtedy będę robić wlewy... a potem jeszcze szamotowanie i odlew... i jeszcze praca w metalu...
sobota, 30 kwietnia 2011
niedziela, 24 kwietnia 2011
Wesołych Świąt!
Dziś pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych, więc zdrowych i spokojnych życzę! Nie obżerać się i nie lenić (jak ja XD). Na spacerek pójść, a kto pobożny - do kościoła. Spędzić czas z rodziną, a nie zaszywać się po kątach... i pisać blogi!
Korzystam z okazji, że jedna pisanka cudem ocalała z niedzielnego śniadania :) Choć niestety, najpiękniejszy baranek obrócił się... w skorupki :(
Korzystam z okazji, że jedna pisanka cudem ocalała z niedzielnego śniadania :) Choć niestety, najpiękniejszy baranek obrócił się... w skorupki :(
niedziela, 17 kwietnia 2011
Kontuzjowałam się byłam :(
Nie mam pojęcia, jak to się stało? W sobotę rano obudziłam się CAŁKIEM zdrowa, po czym przeciągnęłam się, niczym leniwy kocur i stało się... Coś chrupnęło mi w szyi, skutkiem czego uziemiło mnie na cały weekend. W sobotę ledwo się ruszałam, dzisiaj jest nieco lepiej... Rano dokonałam wilkoczynu: wykąpałam się, a nawet umyłam włosy... po czym zaległam w łożu boleści aż do wieczora :P
Nie idę jutro do roboty - wysłałam smsa szefom i dostałam wielce pokrzepiającą wiadomość pod tytułem: Znowu zawaliłam przedświąteczną robotę i oczywiście wiedziałam, kiedy wysłać wiadomość :P Odpowiedziałam tylko: Mea culpa. XD Całe szczęście, że uciekam stamtąd :D
A tak wyglądam:
Nie idę jutro do roboty - wysłałam smsa szefom i dostałam wielce pokrzepiającą wiadomość pod tytułem: Znowu zawaliłam przedświąteczną robotę i oczywiście wiedziałam, kiedy wysłać wiadomość :P Odpowiedziałam tylko: Mea culpa. XD Całe szczęście, że uciekam stamtąd :D
A tak wyglądam:
I need a hug...
17.04.2010 Update:
Diagnoza: naciągnięte więzadło :(
UWAGA! Przystojny masażysta i ocieplacz na szyjkę w jednym PILNIE poszukiwany!!!!!
piątek, 15 kwietnia 2011
Kości zostały rzucone!
Czas na raport z rzeźby... Nie! Nic o wróżce (znowu) ale powoli idzie do przodu, tylko postępy są na razie kosmetyczne, więc nie ma sensu fotografować :P
Plakieta za to przygotowana jest do odlewu w metalu :) Zrobiłam dzisiaj odlew pozytywowy i oto rezultaty! Odlew udał się nadzwyczajnie, prawie żadnych dziur (czyli bąbelków powietrza w gipsie) :D
[Zdjęcia kiepskiej jakości, bo zapomniałam wziąć aparat i pstrykałam telefonem :P]
Na koniec Marta postanowiła rzucić kości ku przestrodze niechlujnych studentów:
Ponieważ znam tylko jeden sposób, więc może zaryzykuję, żeby poznać inne XD Czego się nie robi dla wiedzy!
Plakieta za to przygotowana jest do odlewu w metalu :) Zrobiłam dzisiaj odlew pozytywowy i oto rezultaty! Odlew udał się nadzwyczajnie, prawie żadnych dziur (czyli bąbelków powietrza w gipsie) :D
[Zdjęcia kiepskiej jakości, bo zapomniałam wziąć aparat i pstrykałam telefonem :P]
Negatyw i pozytyw - pozytyw po prawej.
Tutaj lepiej widać, co jest wklęsłe, a co wypukłe.
Na koniec Marta postanowiła rzucić kości ku przestrodze niechlujnych studentów:
Ponieważ znam tylko jeden sposób, więc może zaryzykuję, żeby poznać inne XD Czego się nie robi dla wiedzy!
sobota, 9 kwietnia 2011
Uroki ASP... a właściwie to już UA...
Dla mnie to zawsze będzie ASP (Akademia Sztuk Pięknych), mimo iż w zeszłym roku przemianowano mą uczelnię na UA (Uniwersytet Artystyczny)... a dla mojego profesora rzeźby, to wciąż PWSSP (Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych)... natomiast Marta (w pracowni najważniejsza po profesorze) uważa, że to w ogóle NU (Niewidoczny Uniwersytet, czyli uczelnia magów ze Świata Dysku Terrego Prachetta) - tylko brak nam bibliotekarza-orangutana XD
Coś w tym jest... Pamiętam, że jak byłam na pierwszym roku, na dziedzińcu pasł się jednorożec... to znaczy, może się nie pasł, bo zresztą i tak był gipsowy, ale tam stał... A potem jeszcze pegazy z parady na Świętego Marcina... Raz widziałam kolesia, który na bagażniku roweru wywoził kościotrupa z pracowni rysunku anatomicznego XD Zapewne jechał tak z tym denatem przez całe miasto XD XD XD Nie da się zaprzeczyć - ta uczelnia ma swój klimat.
I moja kochana pracownia rzeźby profesora Petruka, też niemało się w ten klimat wpisuje... dzięki temu, co tam się wypisuje... na ścianach :D To wszystko dzieła Marty (po za słownikiem):
Coś w tym jest... Pamiętam, że jak byłam na pierwszym roku, na dziedzińcu pasł się jednorożec... to znaczy, może się nie pasł, bo zresztą i tak był gipsowy, ale tam stał... A potem jeszcze pegazy z parady na Świętego Marcina... Raz widziałam kolesia, który na bagażniku roweru wywoził kościotrupa z pracowni rysunku anatomicznego XD Zapewne jechał tak z tym denatem przez całe miasto XD XD XD Nie da się zaprzeczyć - ta uczelnia ma swój klimat.
I moja kochana pracownia rzeźby profesora Petruka, też niemało się w ten klimat wpisuje... dzięki temu, co tam się wypisuje... na ścianach :D To wszystko dzieła Marty (po za słownikiem):
Oto, jak dba się o studentów zagranicznych :D
Słownik pierwszej pomocy rzeźbiarskiej :D
Wielce krzepiący tekst :D
Raport z rzeźby
No więc, jeśli chodzi o wróżkę, to tak jak pisałam wcześniej - chwilowo utknęła w miejscu. Za to ruszyła moja plakieta... którą zaczęłam grzebać (o zgrozo!!!) jakieś dwa lata temu. Skutkiem czego, plastelina (w której rzeźbiłam) zdążyła dosłownie zarosnąć kurzem, dlatego na zdjęciach wyszła nieco brudno :P Ale co tam!
Plakieta oświetlona pod różnymi kątami
W piątek udało mi się doprowadzić ją do końca i zrobić kolejny krok ku odlewowi w brązie, czyli zrobić negatyw gipsowy. Zdjęcia poniżej... To NAPRAWDĘ jest negatyw! To znaczy: to, co wydaje się wypukłe w rzeczywistości jest wklęsłe. Nie dajcie się zwieść iluzji fotografii ;P
Jak widać, to lustrzane odbicie plastelinowej plakiety.
Gips był jeszcze mokry, dlatego nie świeci bielą, za to wygląda pięknie i szlachetnie :)
I znów do porównania dwa różne oświetlenia.
sobota, 2 kwietnia 2011
A tymczasem...
Wróżka już drugi tydzień została na uczelni, a ja oczywiście nie wzięłam w piątek aparatu by uwiecznić postępy. No dobra - w tym tygodniu postępy są żadne, bo przyniosłam starą, zakurzoną, niedokończoną płaskorzeźbę (akcik ^_^) i cały dzień rzeźbiłam... włosy, co WCALE nie jest takie proste :P
Obiecuję... za tydzień zrobię fotki ;) ...a tymczasem...
A tymczasem przedstawiam koprodukcję japońsko-singapursko-polską XD To piosenka z anime "Komono no Souja Erin" przetłumaczona z japońskiego na angielski przez Akifumi (z Singapuru), a dalej na polski przeze mnie. Na filmiku napisy po japońsku (dla wielbicieli karaoke) oraz po polsku. Miłego słuchania :)
Obiecuję... za tydzień zrobię fotki ;) ...a tymczasem...
A tymczasem przedstawiam koprodukcję japońsko-singapursko-polską XD To piosenka z anime "Komono no Souja Erin" przetłumaczona z japońskiego na angielski przez Akifumi (z Singapuru), a dalej na polski przeze mnie. Na filmiku napisy po japońsku (dla wielbicieli karaoke) oraz po polsku. Miłego słuchania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)