sobota, 9 kwietnia 2011

Raport z rzeźby

No więc, jeśli chodzi o wróżkę, to tak jak pisałam wcześniej - chwilowo utknęła w miejscu. Za to ruszyła moja plakieta... którą zaczęłam grzebać (o zgrozo!!!) jakieś dwa lata temu. Skutkiem czego, plastelina (w której rzeźbiłam) zdążyła dosłownie zarosnąć kurzem, dlatego na zdjęciach wyszła nieco brudno :P Ale co tam!


Plakieta oświetlona pod różnymi kątami

W piątek udało mi się doprowadzić ją do końca i zrobić kolejny krok ku odlewowi w brązie, czyli zrobić negatyw gipsowy. Zdjęcia poniżej... To NAPRAWDĘ jest negatyw! To znaczy: to, co wydaje się wypukłe w rzeczywistości jest wklęsłe. Nie dajcie się zwieść iluzji fotografii ;P 

 Jak widać, to lustrzane odbicie plastelinowej plakiety.

Gips był jeszcze mokry, dlatego nie świeci bielą, za to wygląda pięknie i szlachetnie :)

I znów do porównania dwa różne oświetlenia.

2 komentarze:

  1. Żądam wróżki :DDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Przychylam się! (jako przedstawicielka tego ginącego gatunku - im nas więcej tym..ee.. ciekawiej na świecie ;)
    Choć plakietka, przyznaję, też jest super! :)

    OdpowiedzUsuń